Kwiecien plecien po finsku.

Od konca marca temperatura gra niespieszne crescendo. Podnosi sie co jeden stopien kazdego dnia, by z powrotem opasc nieco i ponownie rozpoczac krotka wedrowke w gore. W okolicach 10 kwietnia temperatura przebija magiczna liczbe 10 stopni i wydaje sie, ze bedzie sie wznosic dalej. Jednak jakby za ciezko bylo utrzymac slupek tak wysoko, po kilku pieknych dniach znow opada dosc gwaltownie. Dzis budzimy sie w nocy i slysze jak moj Fin mowi pewnie `padam snieg`. Poprawiam go, ale troche trudno mi uwierzyc. Zapomnialam, ze choc w Finlandii w marcu nie jest jak w garncu, to jednak w kwietniu mozliwe sa dni z pogoda czterech por roku w ciagu jednej doby, wlasnie tak jak dzisiaj.

Kilka dni temu zalozylismy sie z Finem, kiedy stopnieje ostatnia grudka sniegu na podworku przed naszym podworkiem. Ja obstawilam 26 kwietnia, Fin – 28. Choc zostalo juz naprawde bardzo niewiele, jesli ochlodzenie potrwa dluzej, moge przegrac zaklad..

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *