To nie jest pierwszy raz, gdy odwiedzam Porvoo, drugie najstarsze miasto w Finlandii, ale dopiero teraz, za trzecim razem prawdziwie zakochuje sie w nim. Podroz samochodem ma w sobie cos magicznego -jestem podekscytowana jak podczas podrozy z Krakowa w gory. Samochod zatrzymuje sie w znajomym miejscu, nad rzeka Porvoo ( te nazwe latwo jest zapamietac (-;), w poblizu nowego mostu oraz najbardziej znanej kawiarni w miescie-Porvoon Paahkimo, polozonej tuz przy rzece, z tarasem wiszacym nad jej brzegiem.
Wedrujemy po najstarszej czesci miasta. Miasteczko z uliczkami, przy ktorych stoja kolorowe, drewniane domki, przykryte niezwykla iloscia czystego sniegu wyglada bajkowo. Trzeba tylko uwazac, by nie patrzec za daleko, gdy konczy sie stara czesc miasta, bo konczy sie dosc radykalnie – nagle widac nowe, nowoczesne, co nie zawsze oznacza ladne, typowe w Finlandii budynki. Porvoo zachwyca jednak swoim urokiem i przytulnoscia. Szczegolnie mozna sie rozmarzyc wedrujac od sklepiku do sklepiku. W kolorowych domkach mnostwo jest sklepikow z antykami, dla artystow, sklepikow z pamiatkami bez kiczu, sklepikow z wytworna konfekcja i gustownych sklepikow z wyrobami cukierniczymi, egzotyczna herbata i pachnaca kawa. Ciesze sie jak dziecko, gdy nabywamy male opakowanie aromatycznej kawy. Zagladamy oczywiscie takze do firmowego sklepu Brunberg – slynnej firmy produkujacej czekoladki, cukierki od 1871 roku. Tym razem jest otwarty.
Robiac drobne zakupy slyszymy sprzedawczynie rozmawiajace ze soba po szwedzku. Porvoo bedac starym miastem jest miejscem, gdzie szwedzka tradycja jest bardzo dluga, a procent szwedzkojezycznych Finow jest wyzszy niz w Helsinkach, choc to ledwie 50 km od stolicy. Gdy wychodzimy ze sklepu – w drzwiach zatrzymujemy sie nagle, bo do szyby przyklejony jest spory plakat z wizerunkiem.. Chopina!, informujacy o koncertach tu w Porvoo, z okazji 200 rocznicy urodzin kompozytora. ha! Wiec i tu dotarla polska kultura, mysle sobie. Porvoo to najwyrazniej rzeczywiscie kulturalne miasto (-; Docieramy w koncu do naszego schroniska, po drodze mijamy jeszcze jakis maly pomnik – to Runeberg, poeta narodowy. Najwidoczniej wielkosc pomnika nie rowna sie wielkosci poety.. W Porvoo mozna znalezc dwa domy, w ktorych Runeberg mieszkal, jeden z nich to jego muzeum. Bedziemy tam jutro. Dzis, jeszcze wieczorem i przed snem zagladamy do kawiarni nad rzeka -Porvoon Paahkimo. Siadamy przy tym samym stoliku, ktory pamietam sprzed prawie dwoch lat, gdy bylismy tu po raz pierwszy. Jest wolny.
Poranek w Porvoo Decydujemy sie zjesc sniadanie w obiekcie nowej plywalni. Nowoczesny budynek ma widok niemal surrealistyczny teraz zima, bo ogromne oszklone hale plywalni otacza mrozny zimowy kraojobraz.W rece wpada mi lokalna gazeta i widze artykul – Koncerty Chopinowskie dla uczczenia 200 rocznicy urodzin artysty. Wyjasnia sie zagadka, dlaczego wlasnie w Porvoo Finowie pamietaja o Chopinie. Dziala tu bowiem od 35 lat Towarzystwo Polsko-Finskie, a koncerty sa czescia obchodow takze tej, okraglej rocznicy. Milo poczytac o Chopinie o poranku po finsku. Dzien jest wyjatkowo sloneczny, najpierw wybieramy sie zatem na spacer – zwiedzanie miasta z przewodnikiem w reku. Zatrzymujemy sie przy kolejnych domach i czytamy o ich historii. Robie mnostwo zdjec. Skrecamy nieco w bok od starej, zabudowanej czesci miasta i niemal wdrapujemy sie pod gore, by dotrzec do cmentarza. Finskie cmentarze to male parki, taki tez jest ten w Porvoo. Znajdujemy grob Runeberga, a na nim, tym razem – wielki obelisk. Cos niewyraznie napisane po szwedzku. Ani Fin, ani oczywiscie – ja nie rozumiemy. Schodzimy wiec w dol, w strone rzeki. Roziskrzony w sloncu snieg, wzniesienia, drzewa w lsniacym blasku, czyste niebo, wszystko wyglada niemal nierealnie i przejmujaco pieknie.
Robi mi sie jednak zimno i gdy zauwazamy duzy drewniany barak, wchodzimy do srodka. To kolejne miejsce w Porvoo – polaczenie mini galerii, sklepiku z starociami i przytulnej malej kawiarni. Ogrzewam stopy przy grzejniku, a wlascicielka mile mnie zagaduje. Tymczasem Fin znajduje pomiedzy starociami ksiazke – Puola on toista maata. Ksiazka jest napisana przez finskiego autora i wydana w 1965 roku. To chyba tlumaczy tytul – Polska jest innym rodzajem kraju. Jestem podekscytowana. Fin kupuje ksiazke, ale to jeszcze nie koniec polskich akcentow dzisiaj. Okazuje sie, ze ojciec meza wlascicielki galerii- sklepiku ma polska zone, ktora mieszka tu od 20 lat. Donata.. coz -rzadkie, ale mozliwe polskie imie..
Kontynujemy zwiedzanie z przewodnikiem w reku. Robie zdjecia slynnym drewnianym spichlerzom nad rzeka. Po raz pierwszy mamy tez sposobnosc zwiedzenia katedry od srodka, bo wlasnie od niedawna, po dluzszym remoncie zostala ponownie otwarta. Oddalona od centralnej, ale ciagle stara czesc miasta polozona jest na wzgorzach, rzeka plynie dolina, wiec mysle sobie – ach, tu jest troche jak w Ojcowie, tylko piekniej, -gdy mijamy kolejne, kolorowo malowane domki.
Czas na kawe i ciastko. W `naszej` kawiarni, nad rzeka, `nasz` stolik znowu jest wolny, choc kawiarnia wczesnym popoludniem jest niemal pelna.. kawa przyprawiona jest zatem ponownie odrobina magii.
Przed nami ostatni punkt – zwiedzenie muzeum – domu Runeberga. Autentyczne meble, ciekawe obrazy i pamiatki, troche zabawnych rodzinnych anegdot w przewodniku. Wygladam przez okno – ogrod, ulica w zaspach. Jak czesto w Finlandii nie wiem, gdzie bardziej dla mnie jest muzeum – tu, w tym historycznym wnetrzu, czy tam na zewnatrz, gdzie swiat wyglada zupelnie inaczej, niz dobrze znajome polskie krajobrazy..
Gdy wysiadamy na przystanku w Helsinkach, Helsinki wydaja sie zaskakujaco brzydkie. Nie ma slonca, sporo szarosci. Mam jednak jeszcze przed oczami zywe kolory domkow na tle blekitnego nieba i cieplo odbite w sniegu ostro lsniace slonce w Porvoo.
To byl bardzo ekscytujacy dzien, ale dla nas – dla mnie i dla Fina bedzie trwal jeszcze dluzej, bo wieczorem jestesmy zaproszeni na koncert finskiego zespolu w klubie Nosturi. To moj drugi koncert okolo rockowy w Helsinkach. Zespol gra i spiewa w sposob pozornie niezaangazowany, ale szybko poddaje sie muzyce, wchodze w lekki trans, Muzyka jest zatem lepsza niz myslalam.. Po koncercie zostanie mi takze mile wspomnienie.
No, i jak tu nie byc szczesliwym?











