Kwiecien plecien po finsku.

Od konca marca temperatura gra niespieszne crescendo. Podnosi sie co jeden stopien kazdego dnia, by z powrotem opasc nieco i ponownie rozpoczac krotka wedrowke w gore. W okolicach 10 kwietnia temperatura przebija magiczna liczbe 10 stopni i wydaje sie, ze bedzie sie wznosic dalej. Jednak jakby za ciezko bylo utrzymac slupek tak wysoko, po kilku pieknych dniach znow opada dosc gwaltownie. Dzis budzimy sie w nocy i slysze jak moj Fin mowi pewnie `padam snieg`. Poprawiam go, ale troche trudno mi uwierzyc. Zapomnialam, ze choc w Finlandii w marcu nie jest jak w garncu, to jednak w kwietniu mozliwe sa dni z pogoda czterech por roku w ciagu jednej doby, wlasnie tak jak dzisiaj.

Kilka dni temu zalozylismy sie z Finem, kiedy stopnieje ostatnia grudka sniegu na podworku przed naszym podworkiem. Ja obstawilam 26 kwietnia, Fin – 28. Choc zostalo juz naprawde bardzo niewiele, jesli ochlodzenie potrwa dluzej, moge przegrac zaklad..

Wiosna

W tym roku wiosna spoznia sie w Finlandii o dwa tygodnie. Przynajmniej tu, na poludniu – w Helsinkach. Ciagle czesciej jest mrozno niz chlodno. Ale w sloneczne dni, gdy niebo jest bezchmurne, a slonce odbija sie w bialym sniegu dluga zima nie meczy, wrecz przeciwnie- jest ekscytujaca . I jak niektorzy Finowie mysle sobie, ze nie ma nic piekniejszego, jak pochodzic po zmrozonym morzu w jasny dzien, gdy slonce wisi wysoko nad horyzontem.

Wlasnie dzien zrownal sie z noca i bedzie wydluzal sie w tempie znacznie szybszym niz w Polsce. Po dlugim czasie zbyt dlugiej ciemnosci wiecej swiatla dziennego cieszy podwojnie. Swiatlo rozjasnia umysl, odswieza, dodaje energii.

Za niedlugo nikt juz nie bedzie pamietal, ze w Turku pod iloscia tegorocznego sniegu zapadl sie czesciowo most, a w Jyväskylä nie wytrzymal dach pod naporem zalegajacego sniegu.

Aby przyspieszyc nadejscie wiosny wybieramy sie do baru o nazwie Prymula. Po drodze, w doniczkach przy chodniku widze zolte, zywe prymule, ktore nic nie robia sobie z zimna i sniegu. Wiosna jest chyba juz tuz tuz..

Snieg

W drugiej polowie lutego sniegu jest juz 70 cm w miescie. W niektorych miejscach, tu na przedmiesciach chodniki zamieniaja sie w tunele pomiedzy zaspami wysokimi na dwa, trzy metry. 27 lutego po raz pierwszy temperatura podnosi sie powyzej zera, ulicami w centrum miasta zaczynaja plynac strumyczki wody. Snieg, ktory zasypywal nam przez ponad dwa miesiace okno i zasypal do jednej piatej jego wysokosci, opadl nagle w ciagu jednej nocy. Ale myle sie, ze snieg teraz powinien sie juz tylko topic. Dwa dni pozniej pada znowu.

Continue reading “Snieg”

Porvoo, 23-24 lutego

To nie jest pierwszy raz, gdy odwiedzam Porvoo, drugie najstarsze miasto w Finlandii, ale dopiero teraz, za trzecim razem prawdziwie zakochuje sie w nim. Podroz samochodem ma w sobie cos magicznego -jestem podekscytowana jak podczas podrozy z Krakowa w gory. Samochod zatrzymuje sie w znajomym miejscu, nad rzeka Porvoo ( te nazwe latwo jest zapamietac (-;), w poblizu nowego mostu oraz najbardziej znanej kawiarni w miescie-Porvoon Paahkimo, polozonej tuz przy rzece, z tarasem wiszacym nad jej brzegiem.

Continue reading “Porvoo, 23-24 lutego”

Vancouver w Finlandii

Czas igrzysk olimpijskich w drugiej polowie lutego to nieprzespane noce i poranki dla Finow. Zwlaszcza, gdy graja hokeisci. Hokej jest bowiem sportem numer jeden w Finlandii- cieszy sie najwiekszym zainteresowaniem. Jest wazniejszy niz pilka nozna. Ogladam troche takze ja, a im wiecej ogladam, tym bardziej wczuwam sie w finska dusze. Zaczyna mi sie nawet podobac..

Niespodziewanie mam zblizenie z Vancouver. Odwiedzam znajomego przy tej samej ulicy i zaraz po powitaniu slysze – moja corka zdobyla braz w Kanadzie. Patrze na zdjecie i rozpoznaje dziewczyne w finskiej druzynie z Vancouver. No, pieknie. To maly kraj, wszystko jest mozliwe.

Ja kibicuje Justynie i jesli chodzi o ten sport, to ciesze sie, jesli udaje sie jej byc lepsza od Finek, choc Finkom zycze szczescia zaraz w drugiej kolejnosci (-;

1 marca wracamy po krotkich wakacjach do szkoly. Moja finska nauczycielka finskiego podchodzi do mnie i mowi – wczoraj Polska zdobyla zloto. Ogladalam, gratuluje. No, bardzo przyjemne uczucie.. Dziekuje.14

Tampere (12-13 lutego)

Dzieki pracy dla miedzynarodwej sieci schronisk mlodziezowych w Helsinkach moj Fin moze dostac nocleg za darmo w podobnym hostelu, a z nim – ja. Wykorzystujemy zatem szanse i jedziemy tym razem do Tampere. To drugi hostel, ktory zwiedzam w ten sposob w Finlandii (wczesniej- w Turku). Tampere to finski Manchester, potocznie nazywane jest – Manse, ale dla mnie – finska Lodz. Podobnie jak w Lodzi rozwijal sie tu przemysl wlokienniczy. Wczuwam sie w atmosfere przemyslowego kiedys miasta i z zapalem robie zdjecia starym czerwono ceglastym budynkom i nadal dymiacym kominom.

Continue reading “Tampere (12-13 lutego)”

Runebergin Päivä, 5 lutego

Mieszkajac w Finlandii zyskuje jedna kulture wiecej, a w lutym bedzie szczegolnie duzo okazji do podwojnego swietowania. 5 lutego, w dniu urodzin i swieta poety narodowego Johana Ludviga Runeberg wszyscy zjadaja obowiazkowo Runebergin torttu – ciasteczko w ksztalcie walca z platkami migdalow w srodku, a od gory z krazkiem dzemu w bialej cukrowej obwodce. Ja zaliczam tego dnia dwa ciacha – dobre, choc z jednej piekarni lepsze, z innej nieco gorsze. To bylo ulubione ciastko poety, ktore robila mu jego gospodarna zona. Fredrika Runeberg byla tez pierwsza kobieta dziennikarzem w Finlandii, choc pozostaje znana glownie dzieki jej.. ciasteczkom.

Komunikaty z drog

W radiu slyszymy, ze w calym kraju panuja zle warunki drogowe. Od poczatku zimy poza centrum miasta wszedzie pojawiaja sie wydeptane waskie sciezki – przejscia w sniegu, poruszam sie wiec po nich, zapominajac nieco, gdzie byly chodniki.. Sniegu jest juz 55 cm w Helsinkach, wiecej niz obecnie w Laponii!

Rasva Torstai, czyli Tlusty Czwartek, co to takiego?

W Finlandii nikt nie wie, co to Tlusty Czwartek. Ale ja mam nadzieje, ze dzis, w najblizszym supermarkecie beda znowu paczki w promocji – cztery za jedno euro. I mam szczescie – tak jest rzeczywiscie. Finskie paczki sa bardzo podobne do polskich, choc nazywaja sie munkki i wystepuja takze w ksztaltach nam nieznanych (plaskie, czworoboczne). Ja najbardziej lubie takie z duza dziurka w srodku, ale w tlusty czwartek moge tylko zamarzyc o paczkach z roza, ech. Te z supermarketu sa OK i zjadamy ja i moj Fin po dwa. I tylko nieco brakuje mi zawijanych kolejek po paczki w Polsce oraz konkursow, kto zje wiecej! Ech..

Laskiaistiistai, czyli finskie ostatki

Ostatni wtorek przed sroda popielcowa to kolejna i ostatnia okazja do slodkiego objadania sie. Tym razem zajadamy laskiais pulla – czyli okragla buleczke przekrojona w srodku i wypelniona tym co lubie najbardziej – bita smietana i najlepszym na swiecie dzemem malinowym lub-  masa marcepanowa.